Najnowsze wpisy


cze 26 2016 Rozmowy Kontrolowane - pieniadze
Komentarze: 0

Czytam,czytam,czytam, cisnienie rosnie, adrenalina wydzielila sie w ekspresowym tempie,zarazem utrwalam i archiwizuje, bo nauczelem sie tego od nich. Zaprzeczą wszystkiemu, wymysla nowa historie, jak to za czasow Adiego bylo, propaganda bedzie tak dlugo uruchomiona,az to co przedstawie czarno na bialym wyblaknie. Juz to przerabialem. 


Skoro wczesniej poruszylem watek pieniedzy, to go dalej pociagniemy ,pracuje na wszystko, oplacam mieszkanie(prad,woda,ogrzewanie,smieci), auta, paliwo, telefony, przedszkole,ubezpieczenia itd wszystko co jest zwiazane z domem,robie zakupy, aby nic nie brakowalo, nie zostaje nic na jej glowie, ona rowniez ze swoich oszczednosci i dodatkow panstwowych robi zakupy,czy kupuje cos dla dzieci, zawsze o ile mnie przypomni swiadomie lub nieswiadomie, zwracam jej te koszty,otrzymuje na fryzjera, paznokcie zawsze na gorke,tudziez ubrania, ciezko jej to czasami przychodzi, taki typ, lecz ja pieniadze nie traktuje jak tabu,tylko jako wspolne dobro,skoro razem mieszkamy ale zarzadca nimi musi byc jeden. Temat ten stal sie problemem,zarzucila mnie,ze musze jej dawac co miesiac raz tyle,innym razem jakas inna kwote, zanizala lub zawyzala, za kazdym razem tlumaczylem jej,ze nie mam jednolitych i ciaglych wplywow,tylko wszystko uzaleznione jest od wielu czynnikow zwiazanych z prowadzeniem dzialalonosci gospodarczej.Nigdy przenigdy nie powiedzialem,ze jej nie dam, wstydzilbym sie troche tego, jestem z natury taki, ktory jako glowa rodziny musi byc w stanie utrzymac cala rodzine. 


Zarzuciala mnie ale nie tylko, bo rowniez poskarzyla sie u siebie domu,ze nie ma co jesc, za co kupic jakies rzeczy,jedzenia  itd. kwoty od smiesznych do banalnych, rodzice na sto piedziesiat, stad moja rozmowa z nimi, no ale wracajac, do jej biedy, oczywiscie sfotografowalem,lodowke, szafki, w ktorych sie juz nic nie miesci, owoce na stole, ktore stoja bardziej na pokaz niz sa konsumowane,prowiant dla dzieci itd. tylko by zaprzeczyc ich slowom i uwiarygodnic swoje. 

Ta biedna B. posiada na swoim koncie pieniadze, duzo czy nie duzo, to tylko kwestia dla kogo i jak sie to wydaje, ale wedlug mnie wystarczajaco aby przy obecnej sytuacji nie umrzec z glodu przez rok, pomimo tego,oszczednosci pozostawione u rodzicow. No ale kwoli wyjasnienia, lament i placz,ze nie ma co jesc, weryfikuje jej rozmowy z siostra, zarzuca mnie,ze sam kupuje sobie wykwintne jedzenie a ona nie ma, ze chodze do restauracji, a ona nie, machina propagandy uruchomiona, zawsze ale to zawsze i tu reke moge dac sobie obciac, pytam sie czy cos zje, jesli nie ma obiadu lub czy idziemy do restauracji, no ale siostra mocno zbulwersowana, w swietle tak przedstawionych faktow jestem mocny cham, moj fame sie niesie. Czytam kolejne rozmowy, ta jakze biedna B. umawia sie,poszukuje chirurga estetycznego w celu usuniecia kurzych lapek,koszt? Panie i Panowie, prosze sprawdzic w internecie. No ale ja za brak ziemniakow, zostalem sknera,chamem,zydem bez obrazy dla tej rasy.

Oczywiscie,ze dyskutowalem z nia o wydatkach i przychodach, do tych drugich ma pelny wglad,nie mam przed nia zadnych tajemnic,pieniadze jak juz wczesniej powiedzialem, to nie tabu,zawsze byly i beda,trzeba umiec je tylko zarobic.Niestety ona nie chce tego sluchac,ona pragnie by jej zyczenie zostalo bezwarunkowo spelnione i koniec.Wyszedlem z propozycja abysmy wszystkie nasze pieniadze wsypali do jednego wora, no ale jak zobaczylem jej wzork, to tylko sie usmiechnalem i pomyslalem,alem wyskoczyl jak Filip z konopii....ta biedna B....ta biedna B.

lifefornothing : :
cze 25 2016 Manipulacja do potegi "n"
Komentarze: 0

Postanowilem wszystko spisac,aby zachowalo sie to gdzies w morzu internetu. 

Motywem jest to,ze w trudnych chwilach, z reguly rozmawia sie z przyjacielem lub przyjaciolka, tych u mnie brak,stad Internet my Friend posluchaj, moze doradz...


Znamy sie z B. juz ok 4 lata w porywach moze 5... 

Lecz ostatnie dni, miesiace, a moze rok (jak poukladam to w calosc)? kompletnie mnie zaskoczyly.

Naprawde nie mam pojecia jak podejsc do tego tematu i pewnie bede go wiele razy edytowal,aby czytelnik mogl miec niewypaczona wizje tematu, a moze sporu.

Nazwalem ten rozdzial " Manipulacja ..." gdyz stalem sie ofiara, calkowicie swiadomej gry, ktory dla mnie jest jak jakis film, niestety nie komediowy.

Zostalem debilem, wariatem, chamem, sknera, oszolomem, hmmm mozna jak najbardziej wszystkie synonimy przytoczyc i temu pochodne... 

Ktos zapyta sie lub stwierdzi, pewnie byles taki, i tak tez Ciebie osadzili i widza, oczywiscie maja prawo,lecz zawsze powtarzam,ze "kij ma dwa konce", i teraz przedstawiam moj "koniec".W zadnym wypadku nie bronie sie,a przestrzegam innych. Wierze mocno w prawde i sprawiedliwosc.

Jej rodzice, siostra, narzeczony hmm moze jeszcze inni, kto wie, mysla o mnie w najgorszy z najgorszych sposobow....to popchnelo mnie, do dzialania i otworzenia oczu, na relacje z B., ktore wydawaly sie z pozoru udane, wedlug mnie, do wczoraj.

Dzis przewija sie przeze mnie tysiace mysli, szukam wspomniem, weryfikuje sytuacje, skladam jak puzzle w calosc, ostatnie lata, co zawazylo , co sie stalo, bo to na pewno nie zart. Abys czytelniku ocenil.

Lets beginn

W tym tygodniu rozmawialem z jej rodzicami, odnosnie naszej systuacji, patowej sytuacji, najpierw z jej mama, chwilowo przynioslo fale spokoju, no i potem z jej tata, bo powiedziala mu,ze nie daje jej pieniedzy. Jak najbardziej rozumialem jego i zlosc, ktora nim targala, ale niestety obraz naszego pozycia jest mocno zmanipulowany. Dodam po krotce,ze chyba pieniadze to jakis znow wyimaginowany problem,gdyz ona sama ma wiecej pieniedzy, niz ja i moi rodzice razem wzieci, nie mowiac juz o jej rodzicach. No ale ognisko zapalne jest, i to nie jedno,a ostatnimi czasy, wyszystko co robilem, spotykalo sie z mocna krytyka, pracowalem-zle, zapytalem o zakupy-zle ,wstalem,lezalem, kapalem, jadlem -zle ,zle, zle. Stanalem tez na granicy mojej wyrozumialosci i cierpliwosci.  Zreszta to przyznal mnie rowniez jej ojciec,moze dlatego ze pracuje  to wie jak to jest, niestety propaganda zadziala jak z automatu, przerazilem sie...czy wystraszylem, nie, nie boje sie, mocno stapam po ziemi, ciezko pracuje na lepsze jutro.

Jej wyjazd to byla formalnosc, lecz wczesniej i tutaj sedno tego akapitu, po przemysleniach, skontrolowalem jej rozmowy. Przeroslo mnie to co przeczytalem...dalej w notce "Rozmowy kontrolowane"

lifefornothing : :
cze 25 2016 25.06.16 Sobota
Komentarze: 0

Pobudka 6:30... zmeczenie daje sie we znaki...noc przespana jak kamien. Czas zbierac sie do pracy... 

W trakcie dnia otrzymalem wiadomosc od B., naprawde cos nadzwyczajnego, sama, pierwsza...tej sytuacji nie pamietam odkad,mhmm chyba sie poznalismy...to bylo mile,wiec oczywiscie rowniez odpowiedzialem,zalatwilem jej dzis sprawe i ku zdziwieniu napisala " Dziekuje"... to naprawde ogromny wylew emocji z jej strony...tylko wydawalo mnie sie,ze ja znam, a ostatnie dni, miesiace, o 180 stopni zmienily postrzeganie mojego swiata, i slowa te, nadwyraz mile, sa z pewnoscia czescia jakies iluzji, gry... tylko ja nie wiem jakiej...

O 15:00 zdarzylem wrocic na mecz ... dosc wazne widowisko...slabo grali, no ale udalo sie ;) od tygodnia awaria cieplej wody, wiec mycie sie pod zimnym prysznicem to wyzwanie, wiec dzis kilka godzin gotowalem wode, aby zrobic sobie kapiel...i w spokoju pozbierac mysli, skad,dlaczego, jak...i wszystko przelac na "papier"

lifefornothing : :
cze 24 2016 24.06.16 Poczatek...
Komentarze: 0

Witam Wszystkich,ktorzy natrafia na moje interesujace opowiesci z zycia. 

Posiadam komputer bez polskich znakow,stad wpisy moje wymagaja wyrozumialosci dla wymagajacych ;) 

Zalozylem tego bloga o godz.6:55 ... teraz musze uciekac juz do pracy, stad kontynuacja w toku. 

Dzis poukladam w kolejnosc maly zarys przeszlosci, aby kolejne dni obrazowaly caloksztalt oraz byly akapitem do przyszlosci.  

23:45 ... zycie zatacza zakrety... tymczasem powieki,same z udzialem grawitacji, przesalniaja mnie swiat...jutro znow praca...myslami z E. i M.

lifefornothing : :